Skip to main content

Magazyn Żagle

W kwietniowym numerze Magazynu Żagle ukazał się niezwykle ciekawy wywiad z Paolą Cranchi, która w rozmowie ze Stanisławem Iwińskim opowiada o powstaniu stoczni Cranchi oraz o planach rozwoju tej włoskiej stoczni.

logo-cranchi-white

Wywiad z Paolą Cranchi

Od dwóch lat firma Dobre Jachty jest polskim przedstawicielem marki Cranchi – jednej z najstarszych włoskich stoczni jachtowych. O jubileuszu 150-lecia firmy i jej jachtach z dyrektorem marketingu Paolą Cranchi rozmawiał Stanisław Iwiński.

„Żagle”: Jak udało się wam przetrwać tyle lat na trudnym rynku nautycznym, działając jako firma rodzinna?

Paola Cranchi: Bycie firmą rodzinną na dużym rynku to szczęście! Przetrwaliśmy właśnie dzięki niezbyt dużemu rozmiarowi naszej stoczni oraz jej zaawansowaniu technologicznemu. Średnie fabryki szybko potrafią się zmieniać. Nadal jesteśmy na rynku, ponieważ podczas kryzysu mogliśmy wykorzystać nasze pomysły, wiedzę i pieniądze, aby całkowicie zmienić sposób pracy i technologię produkcji. Poprawiliśmy asortyment i jakość pracy, a kiedy rynek był gotowy do ponownych zakupów, my już czekaliśmy ze wszystkimi nowościami.

„Żagle”: Do kogo jest adresowana oferta stoczni? Jaka grupa użytkowników najczęściej kupuje wasze jachty motorowe?

Paola Cranchi: Jesteśmy ważnym graczem na światowym rynku przemysłu jachtowego i producentem łodzi o długości od 26 do 78 stóp. Mamy bardzo różnych klientów, ponieważ z ofertą 15 modeli jesteśmy w stanie zaoferować wiele różnych łodzi i to w kilku wariantach – typu flybridge, hard top, trawler oraz cruiser i crossover. I wciąż odnawiamy nasz asortyment!

„Żagle”: Christian Grande, jeden z najbardziej znanych designerów jachtowych współpracujący ze stocznią Cranchi, często mówi o tzw. DNA projektowanych jachtów, dzięki któremu są one rozpoznawalne i niepowtarzalne. Co jest DNA jachtów Cranchi?

Paola Cranchi: Ciężko wyjaśnić tzw. tożsamość projektu, czyli to DNA. Dużo pracowaliśmy jednak, żeby na przykładzie jachtu Settantotto wyjaśnić klientom naszą wizję. Na stronie Cranchi na Instagramie można znaleźć szczegółowy opisu tego, co uważamy za DNA naszej nowej flagowej jednostki. Tożsamość, którą fani Cranchi i klienci odnajdą również w przyszłych jachtach typu flybridge. Takie wyjątkowe cechy to coś, co ludzie uwielbiają, co identyfikuje większość modeli z danej stoczni. Często to linia lub detal, tak jak np. w E26 Classic konstrukcja dziobu jest tym, co przyciąga uwagę.

„Żagle”: Na targach Boot w Düsseldorfie odbyła się premiera największego w historii firmy 25-metrowego modelu Cranchi Settantotto. Czy to znaczy, że stocznia chce zdobywać także rynek superjachtów?

cranchi settantotto scaled

„Żagle”: Na targach Boot w Düsseldorfie odbyła się premiera największego w historii firmy 25-metrowego modelu Cranchi Settantotto. Czy to znaczy, że stocznia chce zdobywać także rynek superjachtów?

Paola Cranchi: Settantotto to jego długość pisana po włosku. Ma 78 stóp i będzie naszym największym produkowanym jachtem. Rzeczywiście teraz jesteśmy już graczem rynkowym także w tym rozmiarze jednostek.

„Żagle”: Dziś produkcja jachtów wymusza zachowanie najwyższych standardów proekologicznych. Jakie działania podejmuje stocznia w tym zakresie?

Paola Cranchi: Mamy zespół, który cały czas poszukuje nowych technologii i materiałów, które pomagają być zawsze o krok do przodu w procesach zrównoważonego rozwoju. Jesteśmy fabryką od lat ściśle przestrzegającą norm proekologicznych.

„Żagle”: Czego stocznia Cranchi oczekuje od polskiego przedstawiciela firmy Dobre Jachty? Jakie działania przewidujecie, aby trwale zakorzenić się na polskim rynku?

Paola Cranchi: Dealerzy Cranchi są samodzielnymi graczami na swoim rynku, ale ściśle współpracujemy, by krok po kroku budować ich pozycje. Dobre Jachty wykonują bardzo dobrą pracę dla bardzo ważnego rynku, jakim jest Polska.

„Żagle”: Dziękujemy za rozmowę i życzymy sukcesów przez kolejne 150 lat. Mamy nadzieję, że przyszli polscy odbiorcy będą mieli dużo satysfakcji z użytkowania pięknych jachtów motorowych ze stoczni Cranchi.

Pobierz artykuł